poniedziałek, 11 stycznia 2010

Teraz misiu ;)


Od dawna byłam ciekawa, jak to smakuje, a będąc w "ciepłych krajach" nie miałam czasu spróbować ^-^
Moje tiramisu jest kompilacją przepisu mojej koleżanki Joasi oraz Kuby, co pichci z moimi dzikimi fantazjami smakowymi. Okazało się dość winne w smaku, z powodu serka Turek kupionego na wagę w pewnym supamaka. Przepisu nie będę tu powtarzać za Kubą, nadmienię tylko, że likier był ten, co trzeba, glazurowane biszkopty również (nawet na ich opakowaniu było zdjęcie porcji tiramisu) ale z wina zrezygnowałam, za to do kremu dodałam nieco likieru "Vaječný cream" (czeski odpowiednik adwokata). Deser jest równie dobry w dniu przygotowania jak dnia następnego. Skąd nazwa "teraz misiu"? Przyniósł ją skądś mój mąż, a że podobno tiramisu znaczy "poderwij mnie", to jakoś mi spasowało określenie czasu. Do kupy wychodzi "Poderwij mnie TERAZ, misiu!" :D
Wiem, bardzo śmieszne ;D
tiramisu


4 komentarze:

  1. Kochane, uwilebiane przezmnie tiramisu ;)) Pysznie wyglada

    OdpowiedzUsuń
  2. Lubię tiramisu... Podobno tłumaczenie nazwy to "poddaj mi się" ... Deser jest bardzo smaczny, ale czy mój ulubiony? Niekoniecznie :)

    OdpowiedzUsuń
  3. Mój Tata woła na ten deser "tyraj misiu" :P aktualnie czaję się na wersję light ;)

    OdpowiedzUsuń
  4. Musiałyby być jakieś biszkopty bezcukrowe, może takie dla diabetyków? A jeśli chodzi Ci o ograniczenie tłuszczu, to już i tak polskie serki są od mascarpone chudsze, a można jeszcze wziąć chudy twaróg, zmielić dobrze i tylko żółtko z cukrem (słodzikiem) dodać, bez śmietanki. Nawet byłby deser bardziej ścisły, jak ciastko.

    OdpowiedzUsuń