piątek, 12 marca 2010

Ciastka za 71 punktów


Oto jedne z ciasteczek pieczonych z okazji Dnia Gier Planszowych, o których obiecałam napisać. Moją inspiracją był przepis z książki "Ciasteczka" (wyd. Astrum 1993r.), a głównie ładne zdjęcie ciasteczek z wyciętą dziurką w kształcie gwiazdki (skąd wziąć tak malutką foremkę?!) - w dziurkach widać błyszczące nadzienie z wiśniowego dżemu. Kilka razy widziałam też takie piękne wypieki z kuszącą dziurką w kształcie serca, gwiazdki lub okrągłą u koleżanek blogowiczek i pozazdrościłam ;) Moje ciasteczka są o wiele brzydsze, ale też smakują wybornie! Zwłaszcza, że nadziałam je konfiturą z róży i marmoladą pomarańczową. Mam też zwyczaj nieco bardziej je rumienić, bo nie lubię bladych. Nie użyłam też proponowanego w książce aromatu migdałowego; mam swoje sposoby "perfumowania" ciast.

składniki:
2 1/2 szklanki mąki
1/2 szklanki cukru
kostka masła
1 jajko
1/4 łyżeczki sody
1/4 łyżeczki soli
2 łyżki mleka (niekoniecznie)
1 łyżeczka otartej skórki cytrynowej
2 krople aromatu arakowego (niekoniecznie)
po kilka łyżeczek ulubionych konfitur, dżemu lub marmolady, najlepiej w ładnym, żywym kolorze; ja wybrałam tartą różę i marmoladę pomarańczową.

wykonanie:
Z wszystkiego z wyjątkiem dżemu zagnieść trzeba ciasto: mąkę zmieszać z solą, sodą, cukrem, zarobić ze zmiękczonym masłem, potem dodać resztę - mleko może nie być konieczne, jeśli ciasto jest luźne, ale niektórzy dają samo żółtko zamiast całego jaja i wtedy trochę wilgoci może być przydatne. Każde tego typu ciasto (kruche) lubi sobie "odpocząć" po najdokładniejszym nawet wyrobieniu; można odłożyć je tylko na pół godziny, ale można też zawinąć w woreczek i przechowywać w lodówce kilka dni.
Potem należy podzielić ciasto na dwie części i rozwałkować na grubość 3 mm. Następnie powycinać krążki szklanką, literatką lub kieliszkiem do wina, poukładać je na lekko natłuszczonej lub pokrytej papierem pergaminowym blasze i na każdym położyć łyżeczkę marmoladki. Z pozostałego ciasta wycinamy takie same krążki, nacinamy kilka razy tworząc "X" lub gwiazdę lub kratkę, co tam wyjdzie i nakładamy na te na blasze. Widelcem dociska się brzegi ciastek, żeby się połączyły, a jak się nie chcą przylepiać, to można posmarować brzegi białkiem jajka lub wodą.
Komuś może być wygodniej zlepiać ciasteczka palcami trzymając je w rękach - też można: bierzemy cały krążek, smarujemy brzeg jajkiem za pomocą palca, nakładamy łyżeczkę konfitur, przykrywamy naciętym krążkiem, zlepiamy jak pieróg i kładziemy na blachę.
Piec należy w temperaturze 175 - 180 stopni, ale czas naprawdę zależy od piekarnika. Moja książka podaje 11 - 13 minut, a ja piekłam 15, a może nawet dłużej.
Warto spróbować różnych odmian ze wszystkimi ulubionymi dżemami, a do ciasta spokojnie można dać cukru waniliowego zamiast skórki cytrynowej czy aromatu.

4 komentarze:

  1. Lubię robic ciasteczka, każde ciasteczka... To mnie gubi najczęściej, bo jest silniejsze niz zdrowy rozsądek ;) schowam sobie ten pomysł na fajnie wygladające kruche ciasteczka :)
    Pozdrawiam :)

    OdpowiedzUsuń
  2. Che! Che! ;) Widzę, że lubisz, właśnie wczoraj oblizywałam się na Twoje drożdżówki z chałwą, a onegdaj podziwiałam Twoje amerykany. Na pewno sporo się od Ciebie nauczę; może Ty też skorzystasz z czegoś ode mnie! Zbliżają się Święta, więc czas do pieczenia stosowny :D

    OdpowiedzUsuń
  3. A przepraszam, Twoje drożdżówki były z marcepanem, nie z chałwą! Ale za to robione jak śląskie "szneki" - pocięty rulonik; dlatego mi zapadły w pamięć.

    OdpowiedzUsuń
  4. Muscat malutkie foremki do robienia środków mozna dostać z kompletami firmy zenkis (chyba) i na pewno są osobne firmy tescoma - tej ostatniej jestem pewna, bo mam serduszko :)

    OdpowiedzUsuń