Właściwie upiekłam wczoraj ciasteczka z orzeszków ziemnych, bo mnie bardzo "wołały", ale napiszę o nich później. Jak ma być koniecznie w ten weekend o czekoladowych ;) to mam tylko takie skromne ciasteczka waniliowo czekoladowe. Upieczone już tydzień temu i dobrze w puszce schowane na pewną okoliczność, o której niebawem opowiem. Dzisiaj będzie ich niespodziewana premiera na blogasku ;)
CIASTECZKA WANILIOWO CZEKOLADOWE
1 szklanka cukru
1 kostka miękkiego masła
1 jajko
2 łyżeczki cukru waniliowego
2 szklanki mąki (i trochę na zapas)
1 łyżeczka proszku do pieczenia
1 szczypta soli
pół tabliczki gorzkiej czekolady
- Zarobić ciasto ze wszystkiego z wyjątkiem czekolady. Gdyby zdawało się bardzo luźne, można dać ciut więcej mąki lub mniej masła. (U mnie jest zimno więc rozpuszczam masło przed dodaniem do takiego ciasta.)
- Podzielić ciasto na dwie części i do jednej dodać stopioną czekoladę. Mocno wyrobić, i odłożyć na co najmniej 2 godziny w chłodne miejsce.
- Obie części ciasta rozwałkować podsypując jak najmniej mąki (najlepiej nie podsypywać wcale). Nie jest to łatwe, bo ciasto jest dość kleiste.
- Położyć ciasto waniliowe na czekoladowym lub odwrotnie (można zrobić jedną partię ciasteczek z wierzchu ciemnych, a drugą jasną), przyklepać dobrze i starannie, ciasno zwinąć. Tak przygotowane wałeczki znów odłożyć do chłodu, żeby stwardniały.
- Pokroić wałki na plasterki grubości 0,5 cm i upiec w 190 stopniach (ok. 10 minut, nie powinny się zrumienić). Blachę wystarczy wyłożyć folią aluminiową.
- Resztki ciasta można jeszcze porozdzielać i upiec inaczej pozlepiane. W książce "Ciasteczka" wydanej w 1993 (nie ma autora) w serii "Kuchnie z czterech stron świata", w której znalazłam ten przepis, ciasteczka nazywają się "niedźwiadki" i mają odpowiednią formę: misiów ulepionych z kulek ciasta.
- Podzielić ciasto na dwie części i do jednej dodać stopioną czekoladę. Mocno wyrobić, i odłożyć na co najmniej 2 godziny w chłodne miejsce.
- Obie części ciasta rozwałkować podsypując jak najmniej mąki (najlepiej nie podsypywać wcale). Nie jest to łatwe, bo ciasto jest dość kleiste.
- Położyć ciasto waniliowe na czekoladowym lub odwrotnie (można zrobić jedną partię ciasteczek z wierzchu ciemnych, a drugą jasną), przyklepać dobrze i starannie, ciasno zwinąć. Tak przygotowane wałeczki znów odłożyć do chłodu, żeby stwardniały.
- Pokroić wałki na plasterki grubości 0,5 cm i upiec w 190 stopniach (ok. 10 minut, nie powinny się zrumienić). Blachę wystarczy wyłożyć folią aluminiową.
- Resztki ciasta można jeszcze porozdzielać i upiec inaczej pozlepiane. W książce "Ciasteczka" wydanej w 1993 (nie ma autora) w serii "Kuchnie z czterech stron świata", w której znalazłam ten przepis, ciasteczka nazywają się "niedźwiadki" i mają odpowiednią formę: misiów ulepionych z kulek ciasta.
Smakowite te Twoje ciasteczka. Ja ostatnio mam ciasteczkową traumę, bo moje ostatnie wyszły twarde, że nikt nie dał im rady. Ale jak znów nabiorę ochoty, to na mojej liście z pewnością znajdą się takie spiralki.
OdpowiedzUsuńTe są kruchutkie. Czasem niektóre przepisy są takie, że ciastka twarde (jak mało masła jest, np. pierniki z mojego przepisu są takie sucharkowate).
OdpowiedzUsuńBardzo fajne ciasteczka :) Widziałam takie w jakiejś książce, ale były zatknięte na patyczkach do szaszłyków. Takie ciasteczko-lizaki :)
OdpowiedzUsuństrasznie fajne te spiralki
OdpowiedzUsuńi na ciasteczka orzechowe czekam
No te ciasteczka są super. Ale bardzo niebezpieczne...jak ktoś jest łasuch to po chwili od wzięcia jednego mogą się skończyć wszystkie. Smaczne, lekkie i można jeść na "różne" sposoby, rozwijać, odgryzać, całe do paszczy itd. Pyszna zabawa!
OdpowiedzUsuń