Jak się ma dobry układ ze swoją teściową, to czasem można ją namówić, żeby wyjęła swój tajemniczy kajecik z tajemniczymi, nie wiadomo skąd pochodzącymi przepisami. I wtedy dowiadujemy się na przykład, jak się robi przepyszne, rozpływające się w ustach, maślano - orzechowe ciasteczka w kształcie maciupeńkich rogalików. Rewelacja!
ROGALIKI ORZECHOWE
20 dkg masła
8 dkg cukru pudru
28 dkg mąki
1 żółtko
10 dkg zmielonych orzechów... i tu jest wybór, bo Mama mojego męża robi z leszczyny tureckiej, a ja wolę z włoskich.
Zarobić ciasto ze wszystkich składników, dać mu dobrze odpocząć (owinąć w woreczek i położyć w chłodzie na 1-12 godzin), odrywać kawałeczki, toczyć wałki, z których po zagięciu wychodzą rogaliki - okropna robota Komu nie wychodzi lepienie, niech trochę więcej mąki doda, albo oleje "starożytny" kształt i ulepi kuleczki. Ciasteczka trzeba piec krótko w dość gorącym piekarniku. Ja piekę na blasze wyłożonej folią aluminiową (nie ma mycia, nie ma smarowania blachy) ok. 10-13 min w temperaturze 180-190 stopni.
Kto chce, może ciasteczka polukrować; będą daleko wykwintniejsze, tak właśnie robi Mama mojego męża i takie jadłam pierwszy raz. Moje są nielukrowane, bardziej przypieczone, bo takie wolę i mąki starałam się już przy lepieniu nie podsypywać, żeby nie "rozcieńczyć" orzechowego smaku.
Następnym razem spróbuję jakie są z orzechów laskowych lub ziemnych
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz