Według Hestona Blumenthala prowadzącego serię "Kuchenna chemia" substancje smakowe szparagów należą do rozpuszczalnych w wodzie, dlatego, aby uzyskać lepszy smak należy je dusić na tłuszczu. Gotowane tracą smak.
A ja z racji mojego wykształcenia (baaardzo humanistycznego) zwróciłam uwagę na słowo"Opłókać". I wyobraźcie sobie, że kiedyś za błąd uważano pisanie tego słowa przez "u". Cytując słownik etymologiczny Aleksandra Brücknera (nie mam pojęcia, z którego roku): "Płókać, wypłókiwać, mylnie i przez u pisane...". A wydaje się, że 1934 (Muscat pisze, że z tego roku jest książka) był wcale nie tak dawno... :)
Rain.drop - wstyd mi, że tak skromnie, ale tym razem nie mogłam nic innego wymyślić.
Kryzysowy kucharzu - w zasadzie wolę warzywa duszone, niż gotowane (patrz: te wszystkie moje kari), lecz i takie są smaczne i zdrowe, a sztuczka zachowania dobrego smaku polega na użyciu bardzo niewielkiej ilości wody, wkładaniu jarzyn do wrzącej wody i użyciu niewielkiej ilości soli (czasem cukru i octu). Te szparagi gotują się tylko kilka minut! Najpierw wkładam te grubsze, a na koniec cieniutkie i główki. Zapewniam Cię, że nie straciły smaku - były idealne!
Agacioszko - Tak! Takich ortograficznych i gramatycznych różnic znalazłam w tej książce mnóstwo. Momentami aż śmiechem wybuchałam. Przy okazji jeszcze zamieszczę jakieś "kwiatki".
Piękne są takie stare przepisy :). A ortografia przed wojną była wspaniała. Czytałam niedawno "Lato leśnych ludzi" w przedwojennym, starym wydaniu i wyobraźcie sobie, że "nie ma" pisało się kiedyś razem. Na początku myślałam, że to zwykły chochlik, do momentu gdy natrafiłam na kolejne, pisane łącznie, wersje ;).
Muscat, piękny i smakowity wpis! Dziękuję, że przyłączyłaś się do staropolskiej zabawy, pozdrawiam serdecznie :)
OdpowiedzUsuńWedług Hestona Blumenthala prowadzącego serię "Kuchenna chemia" substancje smakowe szparagów należą do rozpuszczalnych w wodzie, dlatego, aby uzyskać lepszy smak należy je dusić na tłuszczu. Gotowane tracą smak.
OdpowiedzUsuńA ja z racji mojego wykształcenia (baaardzo humanistycznego) zwróciłam uwagę na słowo"Opłókać". I wyobraźcie sobie, że kiedyś za błąd uważano pisanie tego słowa przez "u". Cytując słownik etymologiczny Aleksandra Brücknera (nie mam pojęcia, z którego roku): "Płókać, wypłókiwać, mylnie i przez u pisane...".
OdpowiedzUsuńA wydaje się, że 1934 (Muscat pisze, że z tego roku jest książka) był wcale nie tak dawno... :)
Rain.drop - wstyd mi, że tak skromnie, ale tym razem nie mogłam nic innego wymyślić.
OdpowiedzUsuńKryzysowy kucharzu - w zasadzie wolę warzywa duszone, niż gotowane (patrz: te wszystkie moje kari), lecz i takie są smaczne i zdrowe, a sztuczka zachowania dobrego smaku polega na użyciu bardzo niewielkiej ilości wody, wkładaniu jarzyn do wrzącej wody i użyciu niewielkiej ilości soli (czasem cukru i octu). Te szparagi gotują się tylko kilka minut! Najpierw wkładam te grubsze, a na koniec cieniutkie i główki.
Zapewniam Cię, że nie straciły smaku - były idealne!
Agacioszko - Tak! Takich ortograficznych i gramatycznych różnic znalazłam w tej książce mnóstwo. Momentami aż śmiechem wybuchałam. Przy okazji jeszcze zamieszczę jakieś "kwiatki".
Piękne są takie stare przepisy :). A ortografia przed wojną była wspaniała. Czytałam niedawno "Lato leśnych ludzi" w przedwojennym, starym wydaniu i wyobraźcie sobie, że "nie ma" pisało się kiedyś razem. Na początku myślałam, że to zwykły chochlik, do momentu gdy natrafiłam na kolejne, pisane łącznie, wersje ;).
OdpowiedzUsuń