Nie da się zrobić z truskawek nic prostszego, oczywiście z wyjątkiem jedzenia samych truskawek ;) Nadają się do tego truskawki brzydsze, lekko rozgniecione, nawet z zielonymi koniuszkami, ale im bardziej czerwone, tym mniej cukru można dać. I koniecznie trzeba przebrać odrzucając nadgniłe czy sfermentowane. W zimie można wykorzystać truskawki mrożone.
Robię to tak: nadmiar truskawek, po wyjedzeniu tych najładniejszych, miksuję, słodzę i zamrażam np. w pudełkach po lodach. Do jedzenia bierze się takie nie do końca rozmrożone porcje musu, lekko chrupiące igiełkami lodu, ale dobrze wymieszane z odpowiednią ilością cukru. Oczywiście teraz, w czerwcu, zjada się takie coś zanim jeszcze się dobrze zamrozi, ale im zimniejsze, tym lepsze. Można polać tym przecierem lody, albo podać z biszkoptami.
Robię to tak: nadmiar truskawek, po wyjedzeniu tych najładniejszych, miksuję, słodzę i zamrażam np. w pudełkach po lodach. Do jedzenia bierze się takie nie do końca rozmrożone porcje musu, lekko chrupiące igiełkami lodu, ale dobrze wymieszane z odpowiednią ilością cukru. Oczywiście teraz, w czerwcu, zjada się takie coś zanim jeszcze się dobrze zamrozi, ale im zimniejsze, tym lepsze. Można polać tym przecierem lody, albo podać z biszkoptami.
jest to najlepszy sposób mrożenia truskawek. nawet w środku zimy smakują wtedy wspaniale! pozdrawiam!!!
OdpowiedzUsuńTruskawki mrożę w całości. Ale taki mrożony mus musi być pyszny;)
OdpowiedzUsuńlubię taką truskawkową prostotę. zimną i pyszną.
OdpowiedzUsuń