czwartek, 30 grudnia 2010

Kotlety z peklowanego schabu i zapiekane zielone warzywa


Przepyszne, mięciutkie kotlety. Mogą być grube, nawet nie bardzo pobite, smaży się krótko, jak zwykły kotlet, a mięso jest kruche! Wreszcie zasmakował mi gruby schaboszczak, nie rozbity jak naleśnik, jak to się robiło w czasach kryzysu ;)
Wystarczy kupić schab peklowany jak na polędwicę, niezbyt słony. Zamawiam taki tam, gdzie i "świński zadek", o którym już pisałam. Kroi się grube, ponad centymetrowe kotlety, pobija umiarkowanie i nie trzeba niczym przyprawiać! Panieruje się normalnie: mąka, jajko, bułka tarta. Smażę na oleju, ale może być, że lepsze będą na smalcu :)

Kotlety stanowiły część "mięsnego półmiska", którym raczyliśmy się w drugi dzień świąt, w ścisłym gronie rodzinnym. Niektórzy zjedli aż trzy, ale się wcześniej wykazali przy panierowaniu ;) Do tego podałam inny nowy wynalazek, zapiekane zielone warzywa. Robi się je prosto: do małego naczynia żaroodpornego wsypać pocięte na plastry 2 gałązki selera naciowego, główkę kopru włoskiego i jakieś pół cykorii, zalać połową szklanki bulionu (z kostki), ewentualnie ozdobić plasterkami boczku, przykryć i zapiec przez 30 minut. Jarzynka taka jest bardzo lekka, wręcz orzeźwiająca przy tym całym mięsie. Bardzo namawiam!

7 komentarzy:

  1. Lubimy takie podejście do gotowania. Stare potrawy w nowym wydaniu. Często różnią się całkiem od tych smaków do których przywykliśmy, co nie znaczy, że są gorsze. I życzonka z okazaji nowego roku
    Fajerwerki, śnieg, muzyka, już szampana każdy łyka, Stary Rok się w Nowy zmienia, przeto szczęścia, ślemy życzenia.

    OdpowiedzUsuń
  2. bardzo soczyscie wygladaja, az slinka cieknie:)

    Wszystkiego dobrego w Nowym Roku!!!

    OdpowiedzUsuń
  3. A cos na postprzezarciowy zespol hiperkaloryczny...?...

    Wszystkiego dobrego w Nowym Roku :)

    OdpowiedzUsuń
  4. :D Nawzajem, wsiego naj i naj!

    Na przeżarcie każdemu co innego pomaga. Ja wczoraj na śniadanie piłam wyłącznie maślankę, a na obiad jadłam suche ziemniaki - jakie pyszne!
    Mąż nie jadł nic, ale już na kolację zażądał jajecznicy z 4 jaj :) Dobrze chociaż, że pieczywa nie mieliśmy świeżego, tylko czerstwe bułki.
    Tylko my mamy naprawdę silne organizmy: w Sylwestra jedliśmy babcine pączki wielojajeczne smażone na wieprzowym smalcu i popijaliśmy mocnym alkoholem i żyjemy :D

    OdpowiedzUsuń
  5. Nie przepadam za schabem, zwłaszcza gdy trafiam na taki przypominający podeszwę :). Ale te kotlety wyglądają bardzo apetycznie!

    OdpowiedzUsuń